Okazały budynek umiejscowiony na rogu ulic Patriotów i Junaków należał do znanego aktora komediowego Antoniego Fertnera.
Willa Fertnera zwana także „Willą pod kogutkiem” to jeden z pierwszych murowanych budynków na terenie dzisiejszego osiedla Radość. Budynek zbudowany został w 1912 roku. Jest to piękna piętrowa willa z przeszklonymi werandami i figurką koguta na szczycie (stąd nazwa „Willa pod kogutkiem”). Stylem nawiązuje do klasycyzmu. Według wielu budynek jest nie tylko jednym z najcenniejszych zabytków dzielnicy Wawer, ale też ważnym obiektem dla polskiej kultury.
Antoni Fertner zakupił willę przy Junaków 33/25 w 1918 roku po powrocie z Rosji. Była to jego letnia i weekendowa rezydencja. W ogrodzie za willą odbywały się letnie pikniki i spotkania towarzyskie, a bywały tutaj takie sławy jak Mieczysława Ćwiklińska, Aleksander Żabczyński, Eugeniusz Bodo czy Leopold Staff.
Po II wojnie światowej część budynku wynajmowana była dla późniejszego działacza społecznego Jana Jareckiego i jego rodziny. W późniejszych latach na werandzie budynku funkcjonował lokalny sklep „Społem”. Kilka lat później biuro kwaterunkowe podzieliło część domu na małe dwupokojowe pomieszczenia i umieściło tam 9 rodzin. W roku 2000 dom wrócił do rodziny Fertnerów. Również od 2000 roku willa Antoniego Fertnera figuruje w rejetrze zabytków.
Aktualnie willa popada w ruinę, od długiego czasu wymaga remontu i z roku na rok coraz bardziej niszczeje.
Charakterystycznym znakiem budynku jest stojąca na dachu rzeźba koguta. Jest kilka wersji powstania tej rzeźby. Jedna głosi, iż Antoniego Fertnera przezywano „kogutem”, druga, że pierwotnie miał być to rzeźba orła, ale spod ręki rzeźbiarza nie do końca wyszła podobizna tego ptaka więc Fertner nakazał przerobić go na koguta. Kogut ten stał się godłem Stowarzyszenia Miłośników Radości.
Antoniemu Fertnerowi przypisuje się wymyślenie nazwy dzisiejszego osiedla Radość.
W 2010 roku prowadzone było postępowanie administracyjne w sprawie skreślenia z rejestru zabytków willi Fertnera, jednakże postępowanie zostało zakończone w 2011 roku decyzją odmowną skreślenia z rejestru Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Galeria zdjęć:
Sorry, nothing found.
3 komentarze
Popieram…tam powinno być muzeum.
Sa spadkobiercy,ktorzy powinni zakasac rekawy poszukac sponsorow,zeby ta wille doprowadzic do ladu. Szkoda by bylo,zeby zmarniala do cna.
w tym cały problem, że chodzi o grunt… podobnie przecież dzieje się z pięknymi drewniakami Radościańsko-Miedzeszyńskimi. A to się niechcący spali, a to ktoś „klepnie” w gminie licytację. stał dom, domu nie ma, a za chwil kilka kolejna landara handlowo-usługowa. Tak cudne miejsce powinno kategorycznie być chronione i prawem i zdrowym rozsądkiem. Miejsce, gdzie są przecudne sosny, a domy, te najstarsze, powinny jeszcze co najmniej ze dwa pokolenia stać, gdzie ich miejsce. I jeśli już coś się buduje, to niska zabudowa. Nie – wyznajemy zero szacunku, dla tych, co przed nami COŚ osiągnęli robimy dziury pod torami, lejemy asfalt w lesie, budujemy na 10m2 pałace aż do kosmosu -obowiązkowo z kolumnami i sfinksami. Tfu! co za naród!